od początku nazywa mnie swoim skarbem, kochaniem. od momentu kiedy pozwoliłam mu pomóc przy gotowaniu naszego wspólnego obiadu zaczął ufać mi bezgranicznie, choć nie jesteśmy razem jest o mnie cholernie zazdrosny. ciągle chce czuć bym gdzieś blisko niego się znajdowała. pyta, czy już się w nim zakochałam, a ja przysięgłam sobie, że tego nie zrobię i wychodzi mi to. traktuje go jako 'kolegę', a że on mnie inaczej to chwilowo nie moja wina. teraz ja zabawię się facetami - zupełnie tak jak oni ciągle mną ! :p // n_e
|