Było jej zimno. Ale nic nie mówiła ,gapiła się na niego swoimi wielkimi oczami ciągle coś gadając. On popatrzył sie na nią i zapytał - Zimno Ci? Ona nic nie odpowiadając uśmiechnęła się zaciągając sweter na dłonie. On nic nie mówiąc wstał i wyszedł. Zdezorientowana gapiła się w telewizor czekając aż wróci. Wrócił podszedł, usiadł koło niej trzymając w ręku sweter. Gdy jej go podawał patrzył sie jej głęboko w oczy z tym swoim nad naturalnym urokiem. Po chwili powiedział -Załóż go będzie Ci cieplej. Znowu się uśmiechnęła. Wzięła sweter i założyła go. Tak siedzieli na kanapie nic od siebie nie mówiąc. Uśmiechali się. On czasami coś powiedział, a ona milczała. Po pewnym czasie przytulił ją, jej oczy nie dość że wielkie zaczęły tak błyszczeć ze nie dało się w nie patrzeć. On przytulił ją mocniej i szepną : - Nigdy Cię nie zostawię choć byś milczała do końca życia, tylko proszę uśmiechaj się czasami. Ona uśmiechnęła się patrząc na niego, a on nagle ją pocałował
|