Bardzo wątpię, czy to, co jest dobre dla mnie, może sprawdzić się także w życiu innej kobiety. Ja to ja, a ona to ona. Dlatego tak mnie wkurzają te pewne siebie panienki, którym się wydaje, że mogą żądać od życia wszystkiego. Nie cierpię ich również za to, że na ich listach do Świętego Mikołaja nie zawsze w pierwszej trójce znajduje się mężczyzna. Jak w tym rozdarciu między sercem a rozumem odnaleźć samą siebie, i to jeszcze bez poczucia winy za ewentualny egoizm?
|