Spojrzała w lustro ledwie łapiąc oddech, złapała się za swoje skręcone włosy i pociągnęła z całej siły. Sine oczy od płaczu uroniły kolejne łzy, które mimowolnie oblały jej policzki. Przyrzekła sobie, że już więcej się nie zakocha. I wtedy przyszedł sms. Od jej przyjaciela. Wyznał jej miłość. A ona znów naiwnie uwierzyła. Wierzyła w lepszy czas. Wierzyła w jego miłość. Wierzyła, bo to jego tak na prawdę kochała.
|