Wszyscy jesteśmy masochistami. uwielbiamy siebie ranić, zakochując się z niewłaściwych osobach. Podejmować złe decyzje, cierpiąc potem na tym. Sami doprowadzamy się do takie stanu - stanu wyalienowania. Powoli z czasem zamykamy się w sobie. I w tym momencie powinien pojawić się ktoś, lecz nikt nie przychodzi. Ten stan coraz bardziej się pogłębia, doprowadzając nas do szczytu wytrzymałości. Jedni wtedy dostają pomocna dłoń, inni nie maja tyle szczęścia.
|