od razu po szkole postanowiłam pójść do kumpla. wpadłam, prawie z drzwiami, i tekstem:' co do chuja dzieje się z Damianem?'. spojrzał na mnie olewatorsko, nadal skręcając jointa. usiadłam na przeciwko Niego. byłam tak wkurwiona, że najchętniej przyjebałabym mu w twarz. odpalił skręta, po czym na spokojnie dodał: ' to Ty nic nie wiesz?'. zrobiło mi się ciemno przed oczami - wiedziałam,że to nie wróży niczego dobrego. ' nie odbiera telefonów, cały czas napierdalam do Jego poczty' - powiedziałam. ' trudno odebrać tele ,będąc na komendzie' - powiedział. patrzyłam na Niego z wybauszonymi oczami. ' no co tak patrzysz? bawi się w handel, to ma dołek' - powiedział cynicznie. nie mogłam uwierzyć. wstałam i bez słowa wyszłam. czułam się tak cholernie oszukana. dobijał mnie fakt, że obiecał - przysięgał, że nigdy więcej nie będzie się w to bawił. zabijał mnie wewnętrzny głos, który mówił ' dziewczyno, skończ to' ... || kissmyshoes
|