poprosił o spotkanie. - ogarnięta w niecałe 15 minut, poszłam na wyznaczone miejsce. dopalając papierosa, spostrzegłam Jego nadchodzącą w Moim kierunku postać. - musimy pogadać. - powiedział zdejmując kaptur z głowy. - a o czym skarbie? - wstałam witając go buziakiem w policzek. - to nie może dłużej trwać, odchodzę. poznałem inną. - wydusił z siebie z lekką dumą. - yy, ale dlaczego? - powiedziałam z nadzieją. - po prostu. - po czym Jego kroki ruszyły w dal . - wstałam, nie mając pojęcia co tak naprawdę się stało. po chwili jednak uświadomiłam sobie ze łzami w oczach, iż dotychczas był całym Moim życiem. wszystko straciło dla Mnie jakikolwiek sens. usiadłam na krawężniku zalana łzami. nie mogąc opanować tego jebanego bólu, jaki mi zadał. to tak jakby świat przestał dla Mnie istnieć, lecz słońce nadal kontynuowało swój bieg, przechodnie nadal chodzili , Ja natomiast przestałam istnieć. / ejjpojaraa
|