‘Ale on nie umarł. Dokonał wyboru, by nie być już ze mną. Mówiłam panu, że to nie mija. Tego się nie zapomina. Ale staje się znośne. Któregoś ranka przychodzi taka chwila, kiedy się budzisz, machinalnie się ubierasz i wychodzisz do pracy. Czujesz, że życie toczy się dalej, że jest silniejsze. I że na dobre i na złe ty w nim tkwisz, więc bierzesz oddech i idziesz dalej ze swoją raną. I tyle.’
|