niczym tamtej pamiętnej nocy. tak całą historia z nim zaczęła się od snu, wyśniła rzeczywistość nie zdając sobie sprawy, że będzie miało to tak niesamowity skutek w jej życiu. w ten banalny sposób się zakochała. a teraz ? teraz też się jej przyśnił. przez umysł przelatywały wszystkie dobre chwile, które się zdarzyły i momenty, którym Oni sami zagrodzili drogę. wspólnie wkraczali na drogę zwaną dorosłość, szli jednym torem trzymając się za rękę, tak by nie skręcić nigdzie samodzielnie. popatrzył jej w oczy, uśmiechnął się tym jego magicznym uśmiechem i wykrzyknął na cholerną odległość 'kocham Cię'. obudziła się zlana potem, na twarzy miała rumieńce, w brzuchu grasowało zdziczałe stado motyli na myśl o tym śnie. coś sparaliżowało jej usta, dłonie drżały kiedy wzięła do nich komórkę. wiedziała, że zmienił numer, lecz mimo wszystko usilnie próbowała się dodzwonić, jedyne czego teraz chciała to usłyszeć Jego głos. zapomniała, że istnieje świat. [cz. 3]
|