Wiem, że nie mam nawet prawa nazywać go swoim 'Szczęściem'. Był tylko kolegą, który swoją obecnością sprawiał, że byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie. Jednak odszedł, jak każdy. Zabierając ze sobą resztki nadziei i uśmiechu, który przez parę tamtych miesięcy był obowiązkowy w Moim życiu. / love_krowe
|