wrócił jak gdyby nigdy nic, na miejsce naszej paczki, podszedł do nas przepraszając za to, że nas opuścił bez słowa. w moich oczach pojawiły się łzy, łzy szczęścia, które do tej pory były przepełnione tęsknotą. pierwszy raz od 6 miesięcy poczułam się bezpieczna, bezpieczna w jego ramionach. | t.
|