Nic nie ogarniam. Może nie chcę ogarniać. Mam dość. Może jestem już tylko popiołem, rozbryzganą krwią na podłodze. Już powoli kończę się, wypalam i znikam . Dziś jest jeden z takich dni, kiedy klnę , wkurwiam się , krzyczę i zaciśniętymi pięściami walę w ściany. I po prostu krzyczę , cała. Moje włosy, oczy , usta , zimne dłonie. Autodestrukcja w toku. Znikam , razem z moimi niespełnionymi marzeniami. Czuję się jak schizofrenik, totalny ousider. To co czuję rozpierdala mnie od środka. Czuję jakby jedynym wyjściem jakie mi zostało , jest pieprznąć z całej siły głową o ścianę. Albo paść na podłogę , płakać i wić się w agonii. Już zawsze i na zawsze. Nie chcę być taka jak inni, jednocześnie bojąc się tej inności i odrzucenia. Okłamujecie mnie. Myślicie , że kłamsto staje się prawdą , tylko dlatego , że wierzy w nie więcej osób. [engrossed ♥].
|