Wieczór.Ona.Krzyki.Trzaskające drzwi,kiedy w pośpiechu opuszczała swój dom.Kolejna kłótnia z bratem,ćpunem,tak bardzo nie mogła patrzeć jak niszczył siebie krok po kroku,jednak za każdym razem wierzyła mu kiedy mówił `siostrzyczko to był ostatni raz`.Szła ciemną ulicą ze łzami w oczach. Szukała po omacku paczki papierosów w kieszeni.Musiała się uspokoić,nie chciała żeby brat widział ją w takim stanie, kiedy była słaba, musiał wiedzieć, że ona jest silna i on też może być. Wyciągając papieros, niezdarnie upuściła paczkę .On jak każdego wieczoru wyprowadzał swojego psa,idąc jak zwykle tą samą ulicę pies wyrwał mu się ze smyczy i poleciał do przodu.Nie wiedząc co się stało poleciał szybko za psem.Ona zobaczyła psa,a w zębach trzyma jej papierosy,słuchać było czyjeś nawoływanie,przed nią ukazał się młody chłopak,właściciel psa.On tylko kiedy wymienił z nią krótkie spojrzenie,wiedział,ze chce ją poznać bliżej.Ona czuła,że on jej pomoże być silniejszą. | waflowaaa .
|