-Hej. Przechodziłem tędy i... -*spojrzenie w górę*Siemka. -Mogę w czymś pomóc? -He... Nie sądzę, w tym momencie nikt mi nie pomoże... -Na pewno? Wyglądasz... -Taa. Z pewnością okropnie nie musisz mówić. -Protestuję. Tego nie powiedziałem. *lol* To może jednak się przydam? -Miło z Twojej strony, ale naprawdę nie trzeba. Lepiej leć już do kumpla, bo go tam zostawiłeś.*uśmiech przez łzy* -No ok. O! Uśmiechnęłaś się.*śmiech* -Taa... -No ok. To trzymaj się.*niespodziewane objęcie ramieniem* -Dzięki. Pa.
|