Moja przyjaciółka chciałaby znać odpowiedź na pytanie : Kochanie, dlaczego ty płaczesz? A jak mam ująć jej w jednym zdaniu , że tak bardzo kocham tego idiotę i za każdym razem wspominam jego ciepły oddech , rozmowy godzinami.. Takie mocne przytulanki na moim skrzypiącym łóżku przy głośnej muzyce. Tyle radości , śmiechu , wygłupów o północy. Odprowadzanie mnie pod same drzwi przez nie wiadomo jak długi czas i rozmawianie o jakiś głupotach , ale żeby tylko był jakiś temat do rozmowy i żebyśmy jak najdłużej byli razem.. Nasze przygody na polach na których zawsze były te imprezy, bieganie w deszczu i całowanie jak byliśmy cali przemoknięci.. Te domówki całymi ekipami i słit fociaczki z dziubkami. Palenie po studencku, kiedy byliśmy już troche wcięci. Rzucanie popcornem w kinie, w te przypadkowe osoby i śmiech powodujący u wszystkich nerwy.. Jak mam to ująć? Dodając jeszcze tą cholerną tęsknotę...
|