Jest godzina 0:40. Ulice opustoszały. Idziesz sama, słysząc tylko stukot własnych obcasów, szelest liści na chodniku i chwilowe szczekanie psa. Chowasz ręce do kieszeni, a na twarzy czujesz powiew chłodnego, jesiennego powietrza. Rzucasz okiem na pięknie oświetlony rynek i pewnym krokiem ruszasz przed siebie. Mimo pewnej niechęci do samotnych, nocnych spacerów stwierdzasz, że tak naprawdę nie masz się tu czego obawiać. Jesteś w końcu u siebie, w swoim świecie. Przed oczami masz nadal wszystkie sytuacje, jakie wydarzyły się w ciągu kilku minionych godzin za drzwiami, które przed momentem zamknęłaś. W uszach nadal gra ci tamtejsza muzyka. Ta samotność i cisza skłaniają cię do wielu przemyśleń. Przemyśleń nad własnym życiem...
|