[5] - Co ?
- Ślicznie wyglądasz - uśmiechnął się do mnie.
- Dziękuję, a tak w ogóle to dzień dobry.
- Dzień dobry. - Pocałował mnie w policzek.
Zarumieniłam się i spojrzałam w dół , a potem na niego. Zaśmiał się.
- No i z czego się śmiejesz?
- Z Ciebie. Tak słodko się rumienisz. To jak ? Idziemy ?
- Idziemy.
Poszliśmy na lody, a potem do parku. Siedzieliśmy na ławce w najpięknieszym miejscu parku, kiedy on powiedział:
- Kinga, muszę Ci coś powiedzieć.
- No to mów. Słucham.
- Podobasz mi się, nawet bardzo. - Westchnął. - Ja się w tobie zakochałem.
- Na prawdę ? Powiedz, że to mi się nie śni.
- Na prawdę.
Pocałował mnie by udowdnić mi, że to nie sen. Czułam się cudownie. Oczywiście znowu się zarumieniłam co jemu strasznie się podobało. Szepnęłam mu tylko do ucha, że ja też go kocham. Tylko na tyle było mnie wtedy stać. Właśnie wtedy stałam się jego dziewczyną. Odprowadził mnie do domu.
|