Zniszczył jejżycie, w tak perfidnie głupi sposób. Odszedł,na zawsze. Pozostawił ją samą na środku ulicy,zimej ulicy. Mimo jej długich wyczekiwań on nie wracał. Ona dalej czekała,żyła nadzieją,że wróci.Przecież go kochała,był dla niej wszystkim i czymś znacznie więcej. Z nim było tak jak z sokiem. Jest wiele smaków,ale pijemy jeden,ten ulubiony. Nie chcemy innych, boimy się zmian. Ją to zabiło. Z każdym dniem coraz mniej było w niej życia. Przepełniała ją rozpacz.Była gotowa mu wybaczyć,wszystko. Żeby tylko wrócił. On nie wracał.a ona długo tak nie wytrzymała. Po miesiąc czasu każdy zobaczył kartkę na której było oznajmionę,że uszło z niej życie. A raczej resztka życia.Na zawsze.
|