Nie potrafię zliczyć, ile razy dziennie nieszczerze się do Was uśmiecham, ale Wy tego nie wiecie.Wy nie wiecie, że mnie za to lubicie.Podnoszę głowę, patrze na niebo. By choć przez chwile nie czuć się jak dnia każdego. Pytam dlaczego, lecz znów odpowiedzi nie ma żadnej. Wiem tylko, ze zawsze wstane gdy upadne...NO I ZNOWU PONIEDZIAŁEK. WRACAMY DO RZECZYWISTOŚCI,znowu trzeba nałożyć sztuczny. uśmiech.
|