Na parkiecie szalała i wygłupiała się z kumpelami. Gdy się zmęczyły wyszły do sklepiku po Tymbarki. Na korytarzu usiadły na ławce i zaczęły gadać: -Ejj.. Co z tobą. Taka nagła odmiana ? – Co nie zauważyłaś. Po prostu powiedziałam dowidzenia cierpieniu. – Wow.. W końcu. Dobra wracamy na salę ? –Ok. I wtedy z Sali wyszedł on podszedł do niej i ją zatrzymał. – Co chcesz ?- rzuciła do niego. – Zostawcie nas samych- powiedział do jej kumpeli. – Idźcie dojdę do was. Koleżanki poszły jak kazała. I zaczęła się ich rozmowa: - Wyglądasz dzisiaj świetnie tak… tak.. – przerwała mu ona – Jak ? Tak seksownie, kusząco itp. ? –Yy.. Tak ! – I co będziesz chciał żebym do Ciebie wróciła ? Odpowiedź brzmi NIE ! Wbiegła na salę, a on został sam. [cz. 2] / truskaffkoffa
|