Cała roztrzęsiona błagałam,
abyś płakał moimi łzami.
Krzyczałam do Ciebie z nadzieją,
że wykażesz jakiekolwiek oznaki życia.
Trzymając Twoją głowę na kolanach,
tuliłam się do Twojej klatki piersiowej,
która stanęła w miejscu.
Słyszałam tylko Twoje ustające tętno.
Patrząc w Twoje nieruchome już źrenice,
modliłam się bezustannie do Boga,
aby nie odbierał mi Ciebie, aby nie odbierał mi życia
|