Siedziałam na parapecie z kubkiem gorącej herbaty, mimowolnie spoglądałam na zegarek: 11.09 - za dwie minuty wybije słynna 11.11, wypadałoby pomyśleć życzenie, oczywiście od razu pomyślałam o tym, żeby do Ciebie wrócić, po czym stwierdziłam, że nie będę marnować tak cennej minuty i życzenia, na Ciebie, nie jesteś tego wart, po prostu.
|