nie uśmiecham się, coraz częściej wybucham złością i zaczynam płakać, nawet w trakcie lekcji. pyskuję do każdego i nie umiem normalnie rozmawiać, nawet z najlepszymi przyjaciółmi, nikt nie jest w stanie do mnie dotrzeć. ciągle ktoś wyciąga mi z uszu słuchawki i prosi o wyjaśnienie, co mi jest. jedynie mówię wszystko przyjaciółce, którą poznałam przez internet i do której zawsze mogę napisać i wiem, że odpisze. ostatnim czasem jest najważniejsza. pieprzy się wszystko, od każdego słyszę, że się zmieniłam. pamiętają mnie jako tą, która ciągle się śmieje i uśmiech nie schodzi jej z twarzy. wymagają ode mnie bym była taka, jak kiedyś, a nikogo nie obchodzi, że z dnia na dzień sens życia blaknie.
|