szedł za nią, słyszała to dobrze, ale nie chciała za szybko pokazać mu, że już mu wybaczyła. zatrzymała się pod swoim domem, odwróciła się, jak myślała, stał za nią. otworzyła furtkę i zmierzała w kierunku drzwi nic nie mówiąc. - no chyba nie... - wyszeptał cicho . ta zaś zaśmiała się cicho pod nosem i weszła do domu zatrzaskując za sobą drzwi. spojrzała przez wizjer. stał dalej patrząc jeszcze przez chwilę na jej dom, po czym ruszył w swoją stronę. wybiegła za nim śmiejąc się. - kochanie! - zawołała za nim, ale ten nic sobie z tego nie robił. po przejściu paru metrów zatrzymał się. - jesteś wredna. - podszedł do niej powoli. - uwielbiam to . - zaśmiała się cicho, po czym przytuliła się do niego. stali tak jeszcze przez parę minut. - kocham cię . - wyszeptał, po czym wpił się namiętnie w jej usta. o tak, moim zdaniem to nazywa się miłość, bez względu na to, że osoba druga obraziła się na nas, my potrafimy obrócić to w żart . [cz.3] / crazydream
|