mieniąca się każdym kolorem tęczy łza spływająca po wyschniętym policzku z gracją wytaczała ścieżkę bólu. wciąż jeszcze zwilżone oczy z nadzieją patrzyły na wschodzące słońce, które miało jej przynieść nowy, lepszy dzień, pozbawiony niepotrzebnych złudzeń, bez bólu porażki i rozczarowania. stąpając po suchej ziemi wiedziała, że każdy następny krok wprowadza ją na nową ścieżkę. echo jej kroków niosło się ponad granice nieba, tak, żeby każde nawet najmniejsze stworzenie wiedziało, że ona, mimo że rozerwana na strzępy, mimo że doprowadzona do obumarcia młodziutkiej duszy wchodzi w nowe życie. w powietrzu rozmył się odgłos pustego śmiechu - tak, teraz to ona szydzi każdym dniem spędzonym z Tobą.
|