Moze zostawienie tego bedzie tak samo odwazne, jak rozpoczecie. Moze nie musi byc wcale wielkiego konca, krachu, kulminacji, jakiejs niesamowitej dramaturgii. Moze, nie moze, na pewno zrobilismy wszystko, co juz moglismy zrobic. Wyczerpalismy zasoby fajnosci. Moze po prostu stad spieprzmy, co, zostawmy to takie, jakie jest, niech rozwala sie bez nas, niech popadnie w erozje? Nie musimy tego podtrzymywac. Mozemy sobie po prostu gdzies isc.
|