-mówiłam, żebyś tu nie przychodził. - powiedziałam i zbliżyłam się do drzwi mojego pokoju. -dobrze wiedziałaś, że i tak Cię nie posłucham. - powiedział z tym swoim cholernie pięknym uśmiechem, który działał na mnie jak nic innego. -nie chce z Tobą rozmawiać, prosze odejdź- krzyknęłam do niego. -on nie odpowiedział nic, odwrócił się na pięcie, a ja pewna, że wyjdzie zwróciłam się ku drzwiom, nagle na szyi poczułam jego ciepły, szybki oddech, objął mnie w talii i obrócił w swoją strone, a po chwili usta z ustami się złączyły -kocham Cię i nic tego nie zmieni - wyszeptał mi do ucha. -wiesz, że tak nie powinno być -odpowiedziałam. -nic mnie to nie obchodzi - odparł, otworzył drzwi i delikatnie przeniósł mnie przez próg i położył na łóżku -a teraz będziesz tylko moja - złożył na moich ustach tak namiętny pocałunek, że brakowało mi tchu...
|