Zmarznięta weszłam do mieszkania, rozebrałam się i poszłam do swojego pokoju. Widząc małą śpiącą w moim łóżku, spytałam się mamy dlaczego śpi tu a nie u siebie. W odpowiedzi otrzymałam krótkie 'czekała na Ciebie i zasnęła'. W jednej chwili zrobiło mi się żal, że nie wróciłam wcześniej. Po ciuch położyłam się obok, przebudzając się spojrzała na mnie swoimi zaspanymi, dużymi, niebieskimi oczami i zachrypniętym głosem w którym słychać było radość powiedziała moje imię. Po czym wtuliła się, i wróciła do snu. Niby nic szczególnego, ale dziś wiem, że miłość dziecka jest najpiękniejszą na całym świecie. /improwizacyjna
|