Stwórzmy tutaj nasze anarchiczne niebo. Imaginujmy sobie sploty nader błogich słów. Poczujmy jak łączą nas ze sobą synonimiczne przeciwieństwa. Wykreujmy twory płynnych brzmień naszej rajskiej psychozy. Utońmy w licznych seansach chorych wyobrażeń. Osiądźmy na mieliznach umysłu. Bądźmy sobą. Obnażmy się. Zerwijmy z siebie łachmany wiecznego zakłamania. Niechaj milczenie rozleje się po naszych styranych przez rzeczywistość organizmach niczym najznamienitszy napój wyskokowy. Dajmy początek magnetycznej prawdzie. Upadnijmy.
|