(część II) Wybuch jaskrawego, żywego, gorącego, pochłaniającego płomienia byłby obrazem stanu mej duszy w chwili, gdy oskarżałam panią Reed i groziłam jej; czarna, wypalona pustka z chwilą, gdy płomienie zgasły, byłaby obrazem mego stanu, gdy półgodzinna cisza i zastanowienie wykazały mi szaleństwo mojego postępku i okropność stanowiska nienawidzonej i nienawidzącej. Zemsty zakosztowałam po raz pierwszy; wydawała mi się winem aromatycznym i krzepiącym, lecz jej zimny i gryzący posmak budził we mnie uczucie, jakbym była otruta.
|