Nie lubię siebie. Moja samoocena wciąż się zaniża. Pod szerokimi ciuchami, chowam się cała. Zganiam to wszystko na nie, sama siebie próbuję oszukać, że to nie ja jestem taka duża, tylko one, i przez to ja wyglądam tak a nie inaczej. Ale tu nie chodzi tylko o to, że czuję się źle w swoim ciele. Czuję się źle, ze swoim intelektem. Czuję się inna, dużo gorsza od innych, czuję się kurewsko płytka. Taka nic nie warta, jesteś bo jesteś, nie ma Cię, też dobrze. Gdzieś to wszystko chowam, i próbuję nie zwracać uwagi na to, gdy ktoś coś palnie w żartach, mimo wszystko nie wychodzi mi to, nie okazuję tego, bo przecież na chuj mają wiedzieć.. mimo wszystko gdzieś w środku boli. Bolą nawet słowa wypowiedziane w żartach, każde zaniżenie. Traktuję swoją osobę jak osobistą porażkę.
|