Uwielbiam ten moment kiedy go nie zauwazam
a on obejmuje mnie od tylu calujac w policzek.
Kiedy wpada do mnie jak mam zly dzien i krzyczac ''ogarnij sie leniu''
wyciaga mi z szafy ciuchy i tuszuje mi rzesy,
kiedy nie mam ochoty wychodzic a on za nogi wydziera mnie z pokoju,
kiedy robi mi kisiel przypominajacy wode,
kiedy odbiera za mnie telefony splawiajac dziecinne kolezanki z klasy,
kiedy daje mi papierosa jak widzi,
ze sie zdenerwuje tylko po to aby nie meczyc sie z moim humorem,
kiedy odprowadza mnie do domu mimo iz powrót zajmie mu bita godzine.
Kocham w nim to, ze nie jest jak ci inni
i nie wstydzi sie okazywac uczuc przed kumplami,
kocham te pozegnania kiedy nie chce wypuscic mnie ze swoich ramion
i kocham w nim to ze czesto slysze z jego ust ''dziekuje ze jestes''.
Albo jestem tak w niego zapatrzona albo jest idealem.
|