Westchnieniem spływa oddech po szybie. Chwile samotności, jak mokre okna, przyciągają melancholię. Głaszczę słowami ciszę. Odpowiada mi westchnieniem splecionych dłoni, cichych kroków na schodach. Myśl staje słowem w gardle. I jak co wieczór czekam przy oknie. Oddech po szybkie spływa westchnieniem.
|