Wracaliśmy do domu, zastanawiałam się czy coś jest nie tak. Na pożegnanie przytulił mnie mocno, a ja wciągając zapach jego szyi uświadomiłam sobie po raz kolejny, że nie zawsze musimy się śmiać, wygłupiać. Wystarczy sama obecność. I cisza. Przepełniona tęsknotą i świadomością kolejnych godzin spędzonych razem i oddzielnie. Nasycona..miłością./ewa_jestem
|