|
rozpłakana wybiegła na dwór, w samej koszuli. była całkiem rozmazana. zaczeła biec przed siebie, jak najdalej od domu, jak najdalej od niego. Było strasznie zimno, przykucpła pod murkiem, skuliła się i zaczeła na cały głos krzyceć jaki z niego skurwysyn, że potrafi tylko ranić, nie stać go na słowo przepraszam. Nikt jej nie chciał pomoc, nikt nie wiedział na czym jej smutek polega.siedziała godzinami pod murkiem i płakała, czuła jak jej łzy zaczynają marznąć, nogi całkiem jej zesztywniamy, nie mogła wstać. pomyśllała żę to na nic, że jeśli i tak wróci doo domu to i tak się nic nie zmieni. przysneło jej się. Jej chłopak szukając ją razem z policją, w pewnej chwili zauważył ją przykucniętą poad murkiem. Znalazł ją ale już nic nie dało się uratowac. ze smutkiem w oczach powiedział że sobie tego nie podaruje, że to przez niego to wszystko. Na drugi dzień sąsiadka znalazła go powieszonego na gruby sznurze w przed pokoju. zrobił to z miłośći. /jebsiemisiek♥
|