Nagle, tak po prostu z dnia na dzień uświadomiłam sobie jak bardzo jestem naiwna. Odkąd pamiętam zawsze byłam blisko, stawałam za Tobą murem, rozkminiałam jak pomóc Ci wybrnąc z kolejnej chorej akcji zamiast siedziec nad książkami, w szkole znowu oddawałam puste kartki gapiąc się za okno czując, że głowę znowu mam przepełnioną Twoimi problemami. Stawałam na głowie byle widziec uśmiech na Twojej twarzy. Starałam się wciąż od nowa naprawiac to, co Ty potrafiłeś rozjebac w mgnieniu oka. Najbardziej jednak boli poczucie, że priorytetem była dla mnie osoba, dla której ja byłam prawdopodobnie tylko opcją.
|