Wybiegła z domu trzaskając drzwiami. Wybiegła na chłodny, jesienny wieczór w samej koszulce, jego koszulce. Jego słowa rozbrzmiewały w jej uszach. Kłamstwo. Okłamał ją. Dlaczego nie potrafił się przyznać wprost? Dlaczego tak to owijał? W jej głowie panował chaos, pragnęła znaleźć się jak najdalej stąd. Biegła przed siebie czując pod stopami chłodną ziemię. Wszędzie wokoło spadały liście tworząc czerwono, żółto, brązowy deszczyk. Z jej oczu zaczęły spływać łzy, gdy biegnąc przed siebie przypominała sobie jego słowa. Te słodkie słowa w które uwierzyła, niczym naiwne dziecko. W pewnym momencie zmiękły jej nogi. Opadła bezwładnie na kolana i położyła się na chłodnej ziemi w lasku za swoim domem. Z jej oczu płynęły łzy a z ust wyrwał się cichy szept jego imienia. / rebelangel
|