I gdy dziś tak szłam po cmentarzu szukając grobów rodziny , gdy liście spadały z drzew, a policja kierowała ruchem tuż przed cmentarzem życie nabrało jakiejś takiej dziwnej atmosfery. Zastanawiałam się, bo przecież jeszcze nie dawno mogłam tutaj obok wszystkich pomników ułożonych w rzędzie leżeć pomyślałam, że Ci ludzie na pewno chcieliby nadal żyć. Niestety Bóg nie dał im takiej szansy. Zabrał ich do siebie. I może jest im tam lepiej , bo skąd my to możemy wiedzieć? Czułam się dziwnie. Przyszły wszystkie myśli związane z moim życiem. Nie ma sensu cóż tutaj mówić - ale nie poddaje się. Jak narazie walczę, a raczej próbuje się uczyć żyć z tymi problemami. Nigdy nie będzie tak jak chcemy, a żyć będziemy tak jak sobie na to sami zapracujemy. Łzy ciekną mi po policzku, bo tak na prawdę, niektórych spraw nie damy rady naprawić. Jest za późno. Dotrało to do mnie. I to koniec... choć na ten smutek sama sobie zapracowałam.
|