- pobaw się ze mną, no. pobaw się! - młodszy brat dręczył mnie już od pół godziny. - jesteś smutna? - zapytał nagle, patrząc mi w oczy. - tak, jestem. - a czemu? - wiesz, sama nie wiem. może zgadniesz? - zaproponowałam mu, wymuszając uśmiech. mówiłam prawdę, nie znałam przyczyny mojej chandry. - może nie masz przyjaciół? - zapytał. - nie, to nie to. mam wspaniałych przyjaciół. - może chcesz, żebym włączył ci muzykę? - podszedł to wieży, zastanawiając się dalej. pięciolatek, który poważnie przejął się odgadywaniem powodu mojego smutku powiedział obojętnie: - nie wiem, już. ja tam jestem szczęśliwy, mam dużo zabawek i moją piękną Martusię. nie wiem, czemu ty się ciągle smucisz.
|