Usiadła na brzegu stawu. Patrzyła się w taflę wody widząc jedynie jego odbicie. Po policzku spłynęła jej łza, choć tak bardzo zarzekała się, że ani razu nie będzie przez niego płakać i myśleć o nim. Szukała jego głosu w głowie, przypominała sobie jak było im razem wspaniale. Nagle mały płacz przerodził się w wielkie, histeryczne łkanie. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, co będzie dalej. Chwilę potem, ktoś położył jej rękę na ramieniu. Bała się odwrócić. To był on. Patrzył na nią z żalem i miłością w oczach. Przepraszam ją, obiecywał, że zaczną wszystko od nowa i będzie dobrze. Ale ona nie miała na to siły. Uśmiechnęła się tylko ironicznie i powiedziała "Czekałam na ten moment, kiedy poczujesz się tak ja" i odeszła z zapuchniętymi oczami i uśmiechem na twarzy, wiedząc, że teraz może wszystko. /unavailable.666
|