cz2
- warknęłam wstając i odgarniając sobie z pod czoła włosy. - podobno nie możemy się spotykać. idź sobie. - dodałam ignorując go. - pójdę sobie jak spojrzysz na mnie i.. - wyjąkał zakładając ręce. - i? - spytałam zniecierpliwiona podnosząc wzrok. - i jak pierwsza dobiegniesz do brzegu! - krzyknął ruszając w stronę wody. - a jeśli nie.. cały dzień jestem u Twego boku! - dodał wchodząc już stopami do morza. warknęłam cicho pod nosem i ruszyłam za nim, aby go utopić i przy okazji mieć okazję, aby znów dotknąć jego idealnego ciała.
|