Mira weszła na drewnianą balustradę mostu... Oczy wyschłe z łez, pozostawiły tylko po sobie ślady na policzkach. Wiatr ochładzał jej twarz. Nagle usłyszała jakiś głos: ''Nie skacz! Proszę Cię ie skacz!''. Mira spojrzała w strone głosu. Był to chłopak, którego znała tylko z widzenia. Miał zielone oczy jak kociak. Jego głos był przerażony. Twarz wyrażała proźbe. Ale co z tego? Spojrzała w zimną tafle wody. Most od wody dzieliło kilka set metrów. Wzieła oddech i skoczyła. Słyszała tylko przerażony krzyk chłopca...♥ bells_ta_nienormalna
|