są dni, kiedy wiem, jestem cholernie pewna, że NIE MA lepszej osoby na świecie niż ty, że to ty jesteś SENSEM mego istnienia... jednak te dni bywają bardzo rzadko. Częściej dopada nas szarość dnia codziennego, rutyna, zdrady, fałsz, zakłąmanie. Wtedy jestem pewna NIE CHCĘ CIĘ, ale potem znów stajesz się na chwilkę mym Bogiem. I co ja mam zrobić? Oczywiście.. ZOSTAJĘ - tak jak zawsze, dla tych pięknych, rzadkich, ulotnych chwil.. bo ja cię kocham, choć ty chyba nie rozumiesz tego pojęcia :/
|