Zdobyłam się na odwagę, w końcu. Wyszłam z pokoju z obojętnością wypisaną na twarzy. Usiadłam na blacie w kuchni podjadając mamie warzywa, które właśnie kroiła do sałatki. - co jest córuś ? - no, bo wiesz mamo. musimy porozmawiać. - coś się stało ? coś w szkole nie tak? no powiedz. - to bardziej chodzi o sprawy prywatne. bo wiesz, ja.. ja jestem w ciąży. - słucham ? - Jej mina przemawiała stanowczą grozą i obawą. Nie wiedziała co powiedzieć. Nawet nie pytała z kim . Oparła się o ścianę prawie że upuszczając trzymający w ręce nóż. Zamarła, nigdy jej takiej nie wdziałam. Zeskoczyłam z blatu kradnąc jej z pod nosa jabłko z tekstem ' żartowałam mamuś ' . A jej odruch ze ścierką w ręku był nie do opisania. Kolejna dawka śmiechu na najbliższe trzy godziny.
|