" Siedzę na mokrej ławce w parku. Widzę Ciebie z inną, do której uśmiechasz się promiennie i trzymasz ją za rękę. Nagle coś we mnie pęka. Uczucie, którym wcześniej Cię darzyłam - znikło. Rozpłynęło się w powietrzu. Moje ciało ogarnęła pustka. Z trudem ukrywając łzy wstałam i przeszłam obok was. A ty spojrzałeś na mnie, wypowiedziałeś moje imię, złapałeś mnie a ramie. A ja spojrzałam na Ciebie szklistymi oczami i wyrwałam się z Twojego ciepłego uścisku. Od tej pory staram się unikać Ciebie jak ognia"
|