Każdy z nas się zmienia. Zmiany są w końcu nieuniknione. Problem tylko w tym, że czasami nagle okazuje się, że już nie pasujemy do towarzystwa, z którym wcześniej tyle nas łączyło i już nie czujemy się tak dobrze przy naszych dawnych znajomych. Codziennie jestem inna. Każdego dnia, budząc się, obiecuję sobie, że dziś będę jeszcze lepsza, że nie będę już wygadywać tylu głupot i że nie będę tak kretyńsko się zachowywać (zabawne, bo jakimś dziwnym cudem za pierwszym razem napisałam "zakochiwać"). Wychodzi różnie, nie powiem, że nie. Tylko, że teraz okazuje się, iż nie pasuję już do żadnych ludzi. Jednak z drugiej strony, to może m i nikt nie pasuje. Nie wiem już co wybrać i czy tak na dobrą sprawę mam jakikolwiek wybór. Samotność nie jest moim żywiołem, ale czyż będąc w mojej sytuacji nie jest się na to skazanym ? { freeeloveee }
|