Pierwszy raz w dzień Twojej śmierci nie pokazałam jak bardzo boli mnie Twój brak. Z moich oczu nie wypłynęła ani jedna łza. Chodziłam z uśmiechem i udawałam że to dzień jak każdy. Tylko rano było mi dziwnie pusto. 8:38 wywołała kilka wspomnień, nakazała obejrzeć film z Twoim udziałem, uśmiechnąć się do Ciebie, i powiedzieć kilka słów co miesięcznego pożegnania. Mimo że z moich ust nie wypłynęło imię 'Tomek', mimo że nie miałam z kim porozmawiać, jestem dziwnie spokojna. Może to zbliżające się święto zmarłych nastraja takim spokojem, radością. Ja wiem że zaliczasz się do grona świętych. Wiem że każdego dnia patrzysz na mnie z góry. Czuję Twoją obecność tutaj, obok mnie, wtedy kiedy jest ciężko, kiedy wypadają z ręki śmiercionośne tabletki. Czuwasz nade mną. Kocham Cię, śpij dobrze. / strawberry_lady
|