Błądząc po świecie,
Szukając sensu życia,
Będąc na zakręcie,
Spadają jeszcze bardziej,
Z wielkiej wysokości,
Bez cienia nadziei.
Obojętne oczy, blada cera,
Życie coraz bardziej ich sponiewiera,
Rzuca w coraz głębsze przepaści,
Przekraczają granicę wytrzymałości,
Serce się łamie wobec ludzkiej obojętności,
Wobec krzywd i braku zrozumienia.
Kto pomoże?- krzyczą bezgłośnie,
Ale na końcu tej drogi,
Która ciągnie się bezlitośnie,
Nie słychać już nic,
Tylko cisza i bicie ich serca…
|