Czasami krzyk w poduszkę nie wystarcza. Szloch w nocy też nic nie daje. Blizny na przedramieniu przypominają ci dawne chwile w których rany pomagały ci przeżyć kolejny dzień. I kolejny. I następny też. Ale ile mogę tyle wytrzymać? Ile czasu zajmie mi uświadomienie sobie że to wraca. Powoli, boleśnie dotyka mojego policzka przypominając o godzinach wpatrywania się w sufit, płaczu bez końca i wybuchach wściekłości na każdym kroku. Czuję, że znowu się zbliża.
|