To dzięki czemu oddychałam, nagle się schrzaniło roztrzaskując się na kawałki. Żyję w ciągłych cierpieniach bo codziennie mi się to przypomina.. Wolałabym umrzeć niż pamiętać to wszystko, bo do tej pory nie wiem, czym sobie tak naprawdę na to zasłużyłam.. cóż życie. Nienawidzę takich chwil jak ta – a takich chwilach nienawidzę też Ciebie. Dlaczego w z biegiem czasu nic nie wraca do normy? Dlaczego nic się nie zabliźnia? Chociaż nie wiem, czy kiedykolwiek o tym zapomnę. Mimo wszystko, moje uczucia do Ciebie nie zmieniły się tak radykalnie jak powinny. Nie wiem czy to dobrze czy też nie. Ale wiem, że Cię kocham…i póki co to się nie zmieni. Kocham Cię, tego jestem pewna.. i to jest najsmutniejsze, bo nie powinnam darzyć Cię żadnym uczuciem, nie licząc obojętności.
|